Oban Star Racers

Sara

Co tu wiele mówić... to był moim zdaniem najlepszy odcinek w całej serii a jak Jordan zamienił się w Avatara to się normalnie poryczałam Wink

wogóle ten odcinek był rewelacyjny szkoda że to już koniec serii Crying or Very sad

Avatar

No, odcinek był fajny, szczególnie końcówka

Vergere

Też ryczałam jak głupia na tym odcinku Crying or Very sad

Już Aikka powinien zostać avatarem Crying or Very sad

Jordan - never, never let you go!

Sara

Ja też beczałam o rany tak się nawet nie zachowywałam jak był ostatni odcinek Shaman King

Sanny

Ja też sie poryczałam jak go oglądałam. Był taki smutny

Sara

To nie fair...Ja nie chcę, żeby Jordan był Avatarem Sad

Vergere

A kto by chciał? Crying or Very sad

Ale z drugiej strony wyobrażasz sobie w jego roli Aikke? Wink

Sanny

o mamo...nie...to byłoby straszne!
Ale mógł nim zostać O
...
no, ale z drugiej strony, gdyby nie Jordan został Avatarem to nigdy nie powiedziałby Molly co do niej czuje...

Vergere

Ale patrząc na to z drugiej strony Sunny, to gdyby Aikka został avatarem, to Jordan nie miałby już rywala i droga do Molly stałaby przed nim otworem.

Jednakże gdyby Aikka został avatarem to Molly jeszcze bardziej by go pokochała i być może... Pocałowała go Confused

<odpukać>

Sanny

oo! ja mam idealną wersje odcinka 26 i końcówki 25:

Kiedy byli na arenie i te dwa potwory wstały i jeden zaczął gonić aikke:
G'dar stwierdził, że lepiej żyć niż poświęcić życie za księcia więc jednym ruchem go zrzucił i odleciał. Aikka został sam. Potwór go złapał i zerzarł. A ponieważ nourasianie są dziwni, książe okazał się zatruty. Przez to potwór eksplodował rozwalając przy tym tego drugiego. Molly patrząca z podziwem na Jordana i O nie zauważyła braku Aikki. Cała trójka weszła do świątyni.
Stało się tak jak kiedy byli z księciem tylko tym razem przeżył O.

Kiedy Molly była w "hipnozie" Jordan wskoczył do kuli wrzeszcząc, że ją kocha. W tym momęcie O strzelił w Canaletto i siła energi odepchnęła Jordana na ściane zanim wpadł do kuli. Niestety uderzył o ściane, stracił przytomność i leżał zakrwawiony. O pod wpływem emocji wleciał do kuli i sie stał avatarem.

Molly budzi się na trawie, koło niej leży nieprzytomny Jordan, zrozumie jak ją kocha. Po kilku dni śpiączki Jordan sie budzi i happy end Very Happy

Aha...a Aikka nie eksplodował z potworem i budzi sie sam na arenie, wraca do nourasi i zapomina o molly bo ona woli teraz Jordana ^_^
the end

i tak powinno być Very Happy

PS:przepraszam jeśli ktoś lubi aikke, ale przecież go nie uśmierciłam Wink

Vergere

Jednak go troszke uśmierciłaś Laughing

Ale spoko, ja Aikki nie lubie, choć się to nie godzi z moim avatarkiem Wink

Ale w końcu przeciwieństwa się przyciągają...
Najbardziej podobało mi się to, że ten strażnik zeżarł Aikke. To by było dobre Very Happy

Chyba się zatruł dlatego, że mu jego uszy w gardle staneły Laughing

I happy end z Jordanem... Po prost PIĘKNE Very Happy

Sara

Mi się to strasznie podobało...Ale powinnaś uśmiercić Aikkę Wink

Vergere

Czyżby na następnym forum antyklub Aikki? Wink

Sara

Nie nie nie chciałam powiedzieć tego w taki sposób...uważam po prostu, że jakaś główna postać powinna ponieść ofiarę...Jordan nie, Molly...-nie wypada, no więc zostaje nasz książę Wink

Vergere

Ja nie mam nic przeciwko uśmierceniu Aikki Twisted Evil

A waży się ktoś tylko Jordana uśmiercić Twisted Evil